Kiedy obok naszego domu rozpoczyna się budowa hali – czy to hipermarketu, magazynu, czy hali sportowej – większość taką budowę będzie aktywnie oprotestowywać domagając się przeniesienia obiektu gdziekolwiek indziej, byle dalej od naszego domu… Jednocześnie sklep chcemy mieć w odległości nie większej niż kwadrans jazdy samochodem… Niestety nie wszystko da się idealnie pogodzić – a znakiem cywilizacji są dziś różnorodne konstrukcje stalowe – hale, które ułatwiają nam życie, choć tak bardzo ich nie lubimy.
Stal w służbie człowiekowi
Różnego typu konstrukcje stalowe towarzyszą nam już od wieków, niemniej w ostatnich latach przeżywamy prawdziwy boom związany z budową tego typu obiektów. Im większe miasto, tym więcej w nim stali. Wszystko dlatego, że stal, pomimo iż nie należy do najtańszych materiałów budowlanych, jest materiałem dającym się łatwo formować, i przy wykorzystaniu nowoczesnych technologii i systemów budowlanych pozwala na wręcz błyskawiczną budowę hali czy innego obiektu. Jednocześnie konstrukcję taką w razie potrzeby dużo łatwiej będzie rozebrać lub rozbudować, co w przypadku wykorzystania cegły będzie dużo kosztowniejsze i pracochłonne.
Kontrowersje wokół technologii
W opozycji do mnogości zalet jakie niesie ze sobą wykorzystanie blach i elementów stalowych do budowy hal stoją protesty ludności. Negatywne głosy rozdzielić można na kilka grup:
- opór związany z architekturą okolicy – hale stalowe najczęściej nie grzeszą urokiem (choć powoli w przypadku obiektów skierowanych do sprzedaży konsumpcyjnej czy hal sportowych to się powoli zmienia), stąd też podnoszony jest argument, że szpecą one widok,
- strach przed utratą pracy – paradoksalnie często powielana jest opinia, że postawienie obiektu wielkopowierzchniowego powoduje wzrost bezrobocia (ze względu na utratę pracy przez pracowników okolicznych małych sklepów),
- ogólna niechęć do wszystkiego co duże – a więc i obiektów i firm, które są ich właścicielami – oparta na przeświadczeniu, że mają na celu jedynie wyssać z okolicznej ludności pieniądze i zmuszać do niewolniczej pracy.
Oczywiście powyższe argumenty w większości nie mają przełożenia na stan faktyczny – bowiem budowa hipermarketu powoduje wzrost ilości nowych miejsc pracy, podnosi też standard sprzedaży (kupowanie mięsa np. na targowisku dla wielu z nas jest nie do przyjęcia, w małych sklepach trudniej też o wysoką higienę, a sprzedawane są niekiedy produkty przeterminowane). Jedyny sensowny argument to niespecjalnie zachęcająca bryła architektoniczna konstrukcji stalowych. Jednakże potrzebę budowy estetycznych obiektów dostrzegli też już architekci i budowlańcy, dzięki czemu coraz częściej projekty budowlane są realizowane z uwzględnieniem estetyki i harmonii z otaczającą obiekt architekturą. Klienci też wolą sklep który jest po prostu miły dla oka niż zimną beznamiętną stalową konstrukcję o bryle prostego prostokąta. Przykładem niech będą tu np. wrocławska Galeria Dominikańska, czy śląskie Silesia City Center. Stąd też projekty oparte o proste bryły zarezerwowane są już wyłącznie na magazyny i inne podobne obiekty przemysłowe, stawiane na obrzeżach miast, gdzie nikt nie będzie ich oglądać…
Podsumowując więc, z jednej strony narzekamy, z drugiej zaś – gdyby wszystkie hale stalowe nagle zniknęły, punkt widzenia klientów zmieniłby się o 180 stopni… Może więc przy okazji kolejnej wizyty w hipermarkecie warto chwilę zastanowić się nad swoim podejściem, z góry zakładającym że to siedlisko wszelkiego zła? Ze sklepu wyjedziemy zapewne z pełnym wózkiem, więc zamiast narzekać – cieszmy się zaoszczędzonym dzięki temu czasem!