Na pewno są tańsze w budowie. Mogą być droższe w eksploatacji, jeśli użytkownicy zapomną o podstawowych zasadach termodynamiki. Zawsze są jednak domy szkieletowe ciekawą propozycją dla tych, którzy lubią próbować różnych rozwiązań.
Budowa domu z drewna jest tańsza niż budowa takiego samego obiektu metodą standardową. O ile? O około 5 proc. Czy taka różnica wystarczy, żeby domy szkieletowe stały się w Polsce tak samo popularne jak murowane? Chyba nie, o czym świadczy niewielka (w porównaniu) liczba stawianych przy pomocy tej technologii budynków.
Kto jednak dobrze się przyłoży, może wycisnąć domy szkieletowe jeszcze bardziej. Na przykład rezygnując z tych elementów projektu, które znacząco podnoszą koszty jego budowy. Czyli? Czyli piwnicy i garażu. W przypadku domu parterowego rezygnacja z piwnicy to zysk około 20-30 proc. w zależności od rodzaju projektu. Brak garażu pozwala zaoszczędzić kolejne kilka procent.
O czym jeszcze warto pomyśleć szukając taniego sposobu na domy szkieletowe? Można na przykład maksymalnie uprościć bryłę budynku. Im mniej trudnych elementów architektonicznych, tym niższe koszty budowy. Przykład? Można zrezygnować z załamań na dachu, lukarn, balkonów czy wykuszy. I zaoszczędzić kilkanaście procent. Można też użyć tańszych materiałów, które również mogą pozwolić zatrzymać trochę pieniędzy w portfelu.
Tu jednak uwaga – niższe koszty budowy mogą prowadzić do wyższych kosztów eksploatacji. To przypadłość, która dotyczy zwłaszcza domów szkieletowych. Ich naturalne właściwości sprawiają, że szybko nagrzewają się kiedy ogrzewanie jest włączone i równie szybko tracą ciepło po jego wyłączeniu.
Z tego względu tak ważna jest z jednej strony odpowiednia izolacja zatrzymująca ciepło wewnątrz, a z drugiej – właściwa eksploatacja. Domy szkieletowe nie lubią, gdy okna są zbyt szeroko otwarte lub kiedy wietrzy się wnętrze przy niskiej temperaturze na zewnątrz. Lubią za to odpowiednio zaprogramowanie ogrzewanie, które potrafi dostosować się do zmiennych warunków.